Odsłonięcie obelisku pamięci Siostry Antoniny Schneider
20 listopada Mszą Św. w Kościele św. Barbary rozpoczęła się uroczystość odsłonięcia obelisku poświęconego pamięci działalności Siostry Antoniny Schneider. W uroczystościach uczestniczył burmistrz Lubawy wraz z radnymi, władze powiatowe oraz siostry ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo. Obelisk powstał z inicjatywy oraz ufundowany przez Alfreda Bielawskiego, mieszkającego obecnie w Szwajcarii. Pomnik jest zlokalizowany w miejscy dawnej fontanny, na przeciw Szpitala Św. Jerzego. Druga część uroczystości odbyła się w Restauracji Spichlerz.
Siostra miłosierdzia Antonina Schneider żyła w latach 1901-1974. Urodziła się 21 września w Złotnikach niedaleko Poznania. Spośród dziewięciorga rodzeństwa była najmłodszym dzieckiem Antoniego, technika maszyn i Marii z d. Makowskiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej podjęła naukę w szkole handlowej w Poznaniu, która pomogła jej w zatrudnieniu w Wielkopolskiej Izbie Rolniczej. Po wojnie w 1919 roku podjęła studia prawnicze, biorąc w tym samym czasie jako 17-latka udział w powstaniu wielkopolskim. Konspiracyjna funkcja łączniczki zmuszała ją do zachowania całkowitej tajemnicy nawet wobec rodziców, którym nie podobały się nocne i niewyjaśnione wyprawy córki. Ostatecznie nocne eskapady stały się przyczyną wyrzucenia jej z domu rodzinnego.
W roku 1927 Antonina wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Wincentego a Paulo w Poznaniu. Niespełna rok później nastąpiły jej obłóczyny. Jako zakonnica pracowała w Wolsztynie we Wrześni, a w 1933 roku została delegowana do Lubawy, gdzie pełniła funkcję administratorki stosunkowo rozległych wówczas dóbr Zgromadzenia. W niedługim czasie założyła Dom Małego Dziecka oraz Dom Starców, a w Szpitalu św. Jerzego rozbudowała oddział zakaźny.
Po wybuchu wojny nadal administrowała szpitalem dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego. W celu większych możliwości w niesieniu pomocy ludności polskiej zgodziła się na wpisanie jej na niemiecką listę narodowościową. Siostra Antonina wysyłała paczki do obozów, z jednego z nich w Prabutach wydostała uwięzione tam siostry zakonne oraz kilka polskich rodzin. Z więzienia w Lubawie wykupiła m.in. Chabowskiego, a z Nowego Miasta – Pruską. Niosła życzliwą pomoc dzieciom osadzonym w utajnionym obozie karnym dla młodocianych utworzonym przez Niemców w Lubawie. Utrzymując dobre stosunki z gestapowcami, których przekupowała żywnością, podjęła intensywną działalność konspiracyjną. W porozumieniu z Józefem Zażembłowskim, komendantem placówki AK Lubawa, pracującym w urzędzie gminnym, ukrywała na oddziale zakaźnym „spalonych” konspirantów, leczyła partyzantów. W ten sposób uratowała też kilku księży, Niemcy bowiem nigdy nie wchodzili na oddział zakaźny, obawiając się tyfusu. Wielokrotnie przekazywała fałszywe dowody tożsamości przygotowane przez Zażembłowskiego, który pod koniec wojny sam był ukrywany przez siostrę. Usługując ucztującym gestapowcom, przysłuchiwała się prowadzonym przez nich rozmowom po to, by natychmiast z pomocą łączników ostrzec wymienionych z nazwisk Polaków przed aresztowaniami lub przekazać cenne informacje siatce konspiracyjnej.
Po wojnie siostra Antonina kontynuowała pracę w lubawskim szpitalu, nie zapominając o działalności charytatywnej. To dzięki jej pracy szpital przeżywał swoje najlepsze czasy: z pożytkiem dla mieszkańców świetnie funkcjonował oddział chirurgiczny, położniczy oraz wewnętrzny. Poza tym przywróciła do życia i rozbudowała Dom Dziecka, Dom Małego Dziecka, Dom Starców i przedszkole. Własnym zdrowiem przypłaciła późniejsze przejęcie tych placówek przez państwo. Ciężko chorując, zmarła 16 października 1974 roku. Została pochowana na cmentarzu parafialnym.