Soundela bije własne rekordy
To nie tylko warsztaty muzyczne, ale również konkurs muzyczny zakończony Festiwalem i wieczornym Jam Session. Soundela rozrasta się o nowe formuły, a wraz z nimi z roku na rok przybywa uczestników.
Nasza dziesięciotysięczna Lubawa stała się miejscem, do którego na jedne z najlepszych warsztatów muzycznych w kraju zjeżdżają muzycy z najdalszych zakątków Polski. Nie ma rutyny, każda edycja różni się nie tylko wykładowcami, ale również proponowanymi zajęciami, a to wszystko efekt wielomiesięcznej pracy Lubawskiej Grupy Muzyków, czyli głównego organizatora Soundeli.
Więcej praktyki, niż teorii
W tegorocznej 7. edycji Soundeli, która odbyła się pod koniec lipca, wzięło udział 160 uczestników, a nad jej sprawnym przebiegiem pracowało około 40 wolontariuszy. Lubawskie warsztaty muzyczne wyróżnia od początku wysoki poziom merytoryczny, a od kilku lat renoma i „dobra prasa”. Grono wykładowców tworzą nazwiska znane nawet przeciętnemu obserwatorowi polskiej sceny muzycznej. Najliczniejszą grupę zawsze tworzą wokaliści (około 60 osób). W tym roku z nimi swoją wiedzą podzieliła się Natalia Kukulska oraz znana z wielu programów muzycznych oraz już kilku edycji Soundeli Monika Malec. To nie jedyne „wielkie nazwiska”. Grupę instrumentów klawiszowych poprowadził dr hab. Paweł Tomaszewski – dziekan Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, a o produkcji muzycznej oraz homerecordingu, czyli nowym „przedmiocie” na lubawskich warsztatach, wykładał prodziekan tego wydziału Tomasz Kałwak. Grupę gitary poprowadził tradycyjnie Jacek Królik, który oprócz roli wykładowcy od początku Soundeli, pełni również rolę zawiadowcy artystycznego, czyli jest zaangażowany w organizację warsztatów, za co podziękował mu podczas otwarcia wydarzenia burmistrz Lubawy Maciej Radtke.
Drugim prowadzącym klasę gitarową był Wacław „Vogg” Kiełtyka, przedstawiciel „cięższych” brzmień gitarowych, grający w takich zespołach, jak: Decapitated i Machine Head. Grupę gitary basowej poprowadził Bartosz Mielczarek, który na co dzień współpracuje z takimi artystami, jak: Monika Brodka, Dawid Kwiatkowski czy Natalia Szroeder. Perkusiści szlifowali swój warsztat pod okiem mistrza Michała Dąbrówki (prywatnie męża Natalii Kukulskiej).
Nowością na tegorocznej Soundeli były zajęcia nie tylko ze wspomnianego wcześniej homerecordingu, czyli stworzenia domowego studio, ale również wykłady „do wyboru”. Uczestnicy decydowali się na udział w dyskusji instrumentalistów o pracy w zespole, bądź prelekcję o songwritingu, czyli sztuce pisania piosenek, którą prowadził Piotr Bukartyk. Stałym elementem Soundeli są również wieczorne Jam Session, które w tym roku odbywały się w salach bankietowych „Nad Sandelą”. Te w dużej mierze spontaniczne występy muzyczne wykładowców i uczestników warsztatów jak zawsze zgromadziły kilkaset osób na widowni.
Coraz trudniejszy wybór
Choć, to dopiero 2. edycja Festiwalu Soundela w ramach warsztatów, to w Konkursie Muzycznym, którego celem jest selekcja uczestników do Festiwalu, wzięło udział prawie 100 zespołów, a więc ponad 50 % więcej niż rok temu. Zgłoszenie udziału wiązało się z przesłaniem co najmniej trzech autorskich utworów, z których przynajmniej jeden musiał być w języku polskim. Praca jury z pewnością nie była łatwa, ale udało się wyłonić 6 laureatów. Koniec, końców przed lubawską publicznością zaprezentowały się grupy: Chrust, Curcuma, Karolina & Kinga Pruś, Patka Olszanowicz, Wasabi oraz charyzmatyczna multiinstrumentalistka o pseudonimie Wrona, która decyzją jury została uznana za zwyciężczynię przeglądu i otrzymała czek o wartości pięciu tysięcy złotych.
Soundela, co dalej?
Organizatorzy nie spoczywają na laurach. Jak zawsze po Soundeli mają już swoje przemyślenia i plany na kolejną edycję. W tym roku zaskoczeniem dla nich był pozytywny odbiór Festiwalu, czyli liczba zgłoszeń konkursowych, wysoki poziom artystyczny zespołów oraz pozytywny odbiór publiczności i to właśnie Festiwal wskazują jako element, który będą chcieli rozwijać w kolejnym roku. Soundela to wielomiesięczna praca organizatorów, wsparcie wolontariuszy, miejskich jednostek organizacyjnych oraz niebagatelne koszty. Samorząd Lubawy w formie otwartego konkursu ofert przekazał na organizację wydarzenia w tym roku 50 tysięcy złotych.
Sławek Kasprzycki, LGM